Dr. BRONISŁAWA DŁUSKA
WARSZAWA, WAWELSKA 15. TELEF. 937-38
Warszawa. dn, .3.X. 1935r


Do
Gminy Kościelisko
na ręce P. Wójta Andrzeja Fatli

Moi Drodzy!
Nie mogę Was inaczej nazwać, bo naprawdę zawsze jesteście mi bardzo drodzy.- Wspomnienie z lat, które przeżyłam razem z Wami zaliczam do najmilszych w swym życiu.-
Bardzo mi miło było dostać od Was garstkę wiadomości o tem co się u Was dzieje.- Ciesze się z rozwoju gminy, o którym wiem od P. Dr. Zienkiewicz.- Może kiedy uda mi się z Nią razem Was odwiedzić.-
Bardzo pochwalam Wasz zamiar przyspieszenia budowy "Domu Ludowego", tej tak pożytecznej placówki społeczno-oświatowej; - postaram się w miarę sił Wam pomóc, choć obecnie środki moje są bardzo ograniczone.- Mogę też zebrać kilkanaście dobrych książek, które się Wam przydadzą do biblioteki.-
Co do śladów pobytu w Kościelisku nieodżałowanej pamięci Marszałka J. Piłsudskiego, to wiążą się one chyba wyłącznie z samem sanatorium, a raczej z Dyrektorówką.-
Komendant przyjechał do nas nie na wypoczynek, ale na ciężką pracę.- Mieszkał w tak zwanym "ŁOWICKIM POKOJU", gdzie sypiał.
Interesantów i delegacje przyjmował w salonie, bo cały parter był do Jego dyspozycji .
Jadaliśmy wszyscy razem w pokoju jadalnym obok salonu. Mam z tego czasu amatorskie ładne zdjęcia. -
Meble były naszą własnością więc zabrałam je ze sobą do Warszawy.-
Proponowałam w swoim czasie "Sanatorjum Wojskowemu", że oddam urządzenia całej Izby Łowickiej, i że sama meble ustawię dokładnie tak, jak było w roku 1916, lecz niestety, projekt ten nie został zrealizowany, wobec zamiany Dyrektorówki na rezydencję Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i związany z tem inny rodzaj umeblowania.-
Meble te przechowuję u siebie jako drogą pamiątkę , lecz oczywiście najchętniej ofiaruję je, o ile zdołacie przeprowadzić Wasz piękny zamiar.-
W dalszym ciągu dam wszelkie wskazówki, albo co lepiej sama przyjadę, aby izbę Marszałka urządzić, dokładnie tak jak była.- Niestety z samą wsią Marszałek się nie stykał, bo przez przeciąg tych 17-tu dni , które u nas bawił intensywnie pracował i prawie nie wychodził poza obręb Sanatorjum.-
Rzadkie wolne Jego wieczory spędzaliśmy razem słuchając Jego opowiadań, lub piosenek i anegdot Jego wiernego towarzysza B. Wieniawy Długoszewskiego, który starał się rozerwać i zabawić zmęczonego pracą i ciężkiemi zmaganiami się wewnętrznemi -Wodza.-
Jeśli sprawa uwiecznienia pobytu Komendanta w Kościelisku wejdzie na realne tory, to postaram się przesłać dokładne sprawozdanie z tego co pamiętam ja lub moja siostra, która wtedy u nas bawiła.-
Co do Kościelisk to jeszcze donoszę, że delegacja gminy była w Dyrektorówce, aby Komendanta powitać, i że sprowadziliśmy Bartusia Obrochtę , aby Mu zagrał na swoich skrzypcach. -
Kończąc życzę Wam wszystkim i całej wsi wszystkiego najlepszego i proszę o pamięć, bardzo dla mnie miłą.-
Dr Bronisława Dłuska

P. S.
Listy proszę adresować :
Warszawa, ul. Wawelska 15.

oryginał listu znajduje się w archiwum Domu Ludowego w Kościelsku;
zachowano oryginalną pisownię i układ dokumentu;
podkreślenia od redakcji.
<< powrót