logo Związku Podhalan, 3 kB

INFORMACJA TURYSTYCZNA

Dom Ludowy
Związku Podhalan
Oddział Kościelisko


Kultura i sztuka ludowa w Polanach


   

Talent i żywioł

Kościeliska gmina to potężne i znane siedlisko ludowych artystów sztuk wszelakich i budarskiego kunsztu. Zręczność palców idzie w parze z wielkim poszanowaniem tradycji, ale i samorodnym talentem, dużą wyobraźnią, estetyczną wrażliwością. Wielu mieszkańców Kościeliska - wyuczonych budarskiego fachu - słynie na całym Podtatrzu starodawną wiedzą, jak kłaść zręby, jak pasować płazy, jak wznosić więźbę drewnianych chałup. Nad podziw pięknie potrafią oni też wykonać każdy snycerski detal. Inni, trudniący się meblarstwem, w kształtach i zdobieniach ław, skrzyń, stołów, krzeseł, łóżek i półek, łyżników, czerpaków - kontynuują Witkiewiczowski lub nawet przedwitkiewiczowski styl. Każde dawne, tradycyjne rzemiosło Podtatrza jest tu uprawiane do dziś, choć niektóre umiejętności, jak np. szycie zimowych kapcy ze skóry i grubego sukna - giną razem z ostatnimi przedstawicielami zanikającego fachu.

   

Kościeliskie gorseciarki natomiast ciągle wyczarowują na aksamicie i innej barwnej materii hafty niezwykłej urody, często własnego pomysłu, inspirowane motywami górskiej roślinności. Pod ich palcami wykwitają na gorsetach: dziewięćsiły, szarotki, róże, leluje, złotogłowy, misternie wyszywane cekinami, koralikami lub jedwabną nicią, skrzące się kolorami. Czasem są to tylko gałązki mirtu dyskretnie znaczone białą i zieloną nicią na bieli ślubnych strojów. Obok tego bogactwa zdobień, pojawia się styl dyskretny, "staroświecki", podkreślający urodę i naturalność wzoru natchnionego widokiem gałązki bzu, krzaczka malin, bratków, chabrów, konwalii. W rejonie Kościeliska powstają też koszule do góralskich strojów - od szytych z lnu i zgrzebnego płótna ze skromniutkim haftem, po tonące w koronkowych ażurach bluzki z cieniutkiej bawełny i batystu. Tutejsi górale trudnią się "krawiectwem cięższym", szyjąc i zdobiąc motywem parzenic, rozetek, gadzików bukowe portki z grubego, białego sukna; gazdowskie cuchy z sukna brązowego; cieńsze, misternie haftowane cuchy i ornaty dla podhalańskich księży. Wiele kościeliskich wyrobów przyjmował papież w darze od górali.
Z naturalnej, cielęcej skóry robią ludowi rzemieślnicy kierpce, torby i opaski do męskiego stroju. Nie obca jest im też sztuka ludwisarska - w wielu domostwach trafić można na wspaniałe kolekcje dzwonków: od dużych krowich zbyrcoków, przez mniejsze owcze, po całe, dźwięczące chomąta z mosiężnych dzwoneczków w kształcie kulek różnej wielkości - tzw. turlików.

  

Najobficiej rodziły się jednak na kościeliskiej ziemi talenty muzyczne, a potrafią miejscowi górale grać nawet na każdym muzyckim sprzęcie, nawet na dudach, zwanych tu kozą. Jan Krzeptowski-Sabała wszedł do literatury i do legendy ze złóbcokami (gęślami), które zwykł nosić w rękawie cuchy. Żywą jeszcze kościeliską tradycją są posiady w chałupach, z graniem, śpiewaniem, snuciem opowieści i tańcem.6 kB
Jeden za drugim w kółko...
Jaz piersi się zadysom,
na ocy siednie mgła...
i trzoski pódom z dyli.
Chotarski, groj, wokoło cie usłysom,
ze piórek orlik sto...
przed nikim sie nie schyli
- opisał ten żywioł Stanisław Nędza-Kubiniec
w wierszu "Na Nędzówce".



tekst: © 2001 Anna Szopińska
fotografie: © 2001 Wojciech Smolak


<< powrót do strony głównej