Nikt z ponad 250 widzów przybyłych w niedzielny wieczór do Domu Ludowego Związku Podhalan w Kościelisku nie żałował spędzonych we wspaniałej, muzycznej atmosferze przeszło dwóch godzin. Koncert poświęcony pamięci dwóch tragicznie zmarłych ratowników TOPR: Marka "Mai" Łabunowicza i Bartka Olszańskiego na długo pozostanie w pamięci.
Inicjatorem koncertu był Vitold Rek, znany kontrabasista, który wcześniej nagrywał z Markiem Łabunowiczem (między innymi płytę "The Polish Folk Explosion") Niedzielne występy, które prowadził Jan Karpiel-Bułecka, nie należały do smutnych koncertów. Jak powiedział na zakończenie prowadzący występy: - To właśnie muzyka jest najwspanialszym lekarstwem na smutek.

A na scenie działy się rzeczy znakomite. "Poloniarze" i zespół Trebuniów-Tutków rozgrzały licznie zgromadzoną publiczność w Kościelisku do czerwoności, ale był to dopiero przedsmak finału.
Przed szczelnie wypełniającą salę publicznością zaprezentowali się bracia Peter i Marcin Kuśtarowie, którzy do Kościeliska przyjechali aż z Bratysławy.

- Zainteresowania Marka sięgały nie tylko naszej góralskiej muzyki, ale całych Karpat. Stąd wzięła się współpraca z braćmi Kuśtarami. Pamiętam zresztą, jak Maja przez granicę przewoził wielkie cymbały ledwo zaakceptowane przez celników - zapowiedział występ Słowaków Jan Karpiel-Bułecka.
Goście z Bratysławy zaprezentowali kilka utworów, które wzbudziły prawdziwy entuzjazm. Widzowie długo nie chcieli wypuścić braci ze sceny. Razem z nimi grał również Sebastian Karpiel-Bułecka. Na ich występ złożyły się także utwory z płyty "The Polish Folk Explosion". W tym "I love You", specjalnie zadedykowane pamięci Marka Łabunowicza. Koncert oglądały rodziny tragicznie zmarłych ratowników.
(PP) Dziennik Polski