logo Związku Podhalan, 3 kB

INFORMACJA TURYSTYCZNA

Dom Ludowy
Związku Podhalan
Oddział Kościelisko


Przez Magurę do Oravic

28 maja zostało otwarte na granicy polsko-słowackiej nowe przejście turystyczne między Podhalem a słowacką Orawą. Czynne będzie cały rok. Od 1 kwietnia do 30 września w godzinach od 8.00 do 20.00, a w pozostałym okresie od 9.00 do 16.00. Granicę można przekraczać na szczycie Magury Witowskiej - pieszo, na rowerze, a zimą również na nartach.
W piątym dniu po udostępnieniu tego przejścia, postanowiłem zrobić trasę z Witowa do Orawic przez Magurę. Byłem prawdopodobnie pierwszym turystą na tym szlaku, gdyż nigdzie nie zauważyłem żadnych śladów, nikogo też nie spotkałem.

Trasa ma 9 kilometrów długości i około 400 metrów deniwelacji. Zaczyna się na południowym skraju Witowa (przystanek Kojsówka - 840 m), a kończy przy kąpielisku termalnym w Orawicach (800 m). Najwyższym wzniesieniem jest Magura Witowska (1232 m). Czas przejścia tej trasy - 2 godz. 45 min. do 3 godzin.
Od Kojsówki na Magurę nie ma na razie znakowanego szlaku turystycznego. Po stronie słowackiej szlak oznaczony kolorem niebieskim prowadzi ze szczytu Magury do Orawic, ale ścieżka jest nikła i trzeba uważać, żeby nie pobłądzić. Trasa na ogół prowadzi terenem zalesionym, po drodze jest kilka polan, z których roztaczają się widoki na Tatry Zachodnie, Orawę i Beskidy.
Podejście od Kojsówki przez polany Mnichówkę i na Hurchocim Wierchu, a następnie przez Przysłop Witowski nie jest uciążliwe, trasa łagodnie biegnie pod górę. Bardziej strome, w środkowym odcinku, jest zejście do Orawic. Przejścia tym szlakiem nie polecam w czasie mgły ograniczającej widoczność, gdyż można wtedy pobłądzić, a także po większych opadach, bo drogi i ścieżki są błotniste, a niektóre miejsca podmokłe. Warto wybrać się tą trasą w czasie dobrej pogody.
Po trzygodzinnej turze można się wykąpać w basenie termalnym w Orawicach. Należy jednak zapewnić sobie stamtąd powrót, najlepiej umówić się z kimś, kto dojedzie w tym czasie samochodem do kąpieliska. Kursują co prawda autobusy z Orawic do Witanowej, ale rzadko. Z Witanowej trzeba się jeszcze dostać do granicy w Suchej Górze. Jeżeli ktoś lubi maszerować szosą, to z Orawic do Witanowej jest około 8 km, a potem jeszcze do Suchej Góry 6 km, wtedy cała trasa ma 23 km, a na jej pokonanie trzeba 6 godzin.
Opisywane przejście graniczne można również przekraczać na rowerze. Podjazd od Kojsówki na Magurę ma średnie nachylenie, jedynie na końcu jest bardziej stromy. Na zjeździe do Orawic występują odcinki stromej, złej drogi leśnej, można tam trafić na drzewa leżące w poprzek szlaku. Zimą przejazd na nartach może być atrakcyjny, jeżeli będziemy zjeżdżali z Magury rozległymi polanami w stronę Suchej Góry, tak jak prowadzi żółty szlak turystyczny.
Przed wyjściem na trasę warto zaopatrzyć się w mapę "Tatrzański Park Narodowy", która obejmuje również interesujący nas rejon, a także posłużyć się poniżej zamieszczonym opisem.


Opis trasy

Wyruszamy z Kojsówki, dokąd można dojechać autobusem z Zakopanego za 2.80 zł. Od przystanku idziemy szosą około 600 m w kierunku pierwszych zabudowań Witowa. Przed mostkiem skręcamy w lewo, na polną drogę prowadzącą na skraj lasu. Po lewej stronie stoi stara uniwersjadowa tablica. Leśną drogą biegnącą skrajem polany i lasu podchodzimy w górę. Potem dalej prosto w górę, przez wysokopienny las, w kierunku polany Mnichówki. Wchodzimy na nią na wprost szopy, nieco wyżej widoczne są zabudowania. Przechodzimy przez polanę, po lewej stronie widok na Mietłówkę, Palenicę Kościeliską i Brzanówkę. Z górnej części polany widać również Ostrysz nad Dzianiszem, w głębi Gorce z Turbaczem i Luboń Wielki.
Wchodzimy w las i ścieżką zmierzamy do leśnej drogi. Potem nieznacznie pod górę, aż do dolnego skraju polany pod Hurchocim Wierchem. Po prawej stronie widoczne zabudowania. Widok na Tatry Zachodnie, m.in. na Kominiarski Wierch i Giewont. Od zabudowań idziemy w górę, w stronę lasu. Z górnej części polany widok na Babią Górę i Policę. Dalej leśna droga biegnie lesistym obłym grzbietem Hurchociego Wierchu, nieco pod górę. Miejscami na drzewach stare znaki szlaku turystycznego. Po kilkunastu minutach jesteśmy na płaskim wzniesieniu z przerzedzonym lasem - to Przysłop Witowski (1164 m). Po chwili dochodzimy do tablicy "Granica państwa" przy słupku II/265. Na wprost widoczna przecinka graniczna w kierunku Magury Witowskiej. Idziemy nią początkowo płasko na szerokie siodło, a następnie pod górę wśród paproci i dochodzimy na szczyt Magury Witowskiej (1232 m), przy słupku granicznym II/267. W tym miejscu można przekraczać granicę polsko-słowacką. Jest to najwyższe wzniesienie na polskim Podtatrzu. Szczyt jest zalesiony. Na jednym z drzew jest mała kapliczka, a na drugim, obok, początek szlaku turystycznego oznaczonego kolorem niebieskim, wiodącego stąd do Orawic. Do przekroczenia granicy w tym miejscu konieczny jest paszport, który należy okazać straży granicznej w przypadku kontroli.
Ze szczytu schodzimy początkowo lasem, niebieskim szlakiem, który po 5 minutach ostro skręca w lewo, a po następnych kilku minutach wyprowadza na dużą polanę, skąd roztacza się widok na Tatry Zachodnie. Na najbliższym planie Osobita, dalej w prawo Pogórze Skuruszyńskie, a w głębi szczyty Małej Fatry. Widać też Magurkę nad Jeziorem Orawskim, Kotlinę Orawy oraz Pilsko, Babią Górę i Policę. Teraz idziemy skrajem lasu w kierunku północno-zachodnim, aż do grupy drzew w zwężeniu polany. Tu dochodzi żółty szlak z Orawic, prowadzący do Suchej Góry. Od grupy drzew idziemy lewym skrajem polany w kierunku zachodnim, aż do jej końca. Dalej ścieżka wchodzi w las. Po kilku minutach zaczyna się bardziej strome zejście leśną drogą, zasypaną miejscami kamieniami wypłukanymi przez deszcze. Szlak przecina w poprzek drogę o lepszej nawierzchni i dalej prowadzi w dół, aż do dużej polany znajdującej się już na dnie Doliny Cichej Orawskiej. Na wprost, tuż przed nami, Osobita, a w lewo szczyty Tatr Zachodnich nad Doliną Zuberską i Rohacką. Prawym skrajem polany dochodzimy do drogi asfaltowej, około 50 m przed mostkiem. Drogą przechodzimy przez most na Orawicy i po kilku minutach dochodzimy do kąpieliska termalnego w Orawicach.
©2002, Apoloniusz Rajwa, Tygodnik Podhalański

<< powrót